Leżę jeśli chodzi o systematyczność wpisów facebookowych, co? Przez 2 tygodnie cisza, czasem coś się pojawi a tu nagle PYK! 3 posty na dzień – ooo obudził się, żyjesz panie Krzaku.

A ja chciałbym być systematyczny. Pisanie bardzo dobrze układa mi pewne rzeczy w głowie, choć zazwyczaj pisze do szuflady, albo robię to co myślę, że robi cześć z Was – napiszę coś, a pod koniec stwierdzam „aaaaa szkoda strzępić ryja” i kasuję to co natapałem w ekranie. Macie sposób na systematyczność w sieci? Nigdy nie byłem mistrzem social mediów, zwięzłe posty są nie dla mnie, a te o wiele łatwiej wrzucać regularnie. Dobra dusza z @freebirdceramics poradziła mi żeby wybrać jeden dzień w tygodniu, usiąść i pisać. Ten wybrany dzień ma być na twórczość pisaną i posty „na przyszłość”

Chciałbym. Ja lubię słowa. Wziąłbym swojego MacBooka (czyli tak naprawdę starego della który dzielnie mi służy w warsztacie) usiadłbym w kawiarni (czyli przy aktualnej sytuacji w warsztacie albo swoim pokoju ALE Z KAWĄ!) i zacząłbym płynąć (czyli tonąć) wśród wielu różnych trafnych słów (czyli przekleństw nad brakiem weny twórczej) i pięknych anegdot (czyli tak naprawdę moich-zdań-stanowczo-zbyt-wielokrotnie-złożonych) na temat świata, spostrzeżeń i tego co robię (czyli pisałbym po prostu o sobie) A może tak zrobić rzeczywiście? A może powalczyć z prokrastynacją, zacząć znowu pisać, zacząć czuć sens i uzewnętrzniać się na społecznościowkach zamiast czuć się jak wieczy nieudolny reklamodawca który pokaleczoną przez nieważność ręką wciska w umysły obserwujących mnie ludzi swoje własne produkty bo „patrzcie ja to zrobiłem”.

Ja widzę sens w moim rękodziele, cholera, mam nawet regularnych klientów których już traktuje jak moich patronów i czasem tylko głupio mi gdy porównuję co im sprzedałem 2 lata temu a co sprzedaję dzisiaj. Cholera może rzeczywiście mam coś czym mogę się z Wami podzielić i to nie tylko rękodzieło?

Zacznę pisać !Ale zacznę od poniedziałku, co?

#rozkminkrzaka